Lubię
ciasta. Piec. Z jedzeniem to już nie tak bardzo. Skubnę,
podelektuję się i mój apetyt zostaje zaspokojony. Zatem co zrobić
mając taki dylemat. Piec ciasta, a następnie karmić nimi kaczki w
Saskim? Kaczki sobie dadzą radę (nawet tabliczki są stawiane, że
kaczuszki dadzą sobie radę). Zatem co? W domu niby się cieszą na
ciasto, ale na widok form do ciasta odruchowo popuszczają paski w
spodniach. Zatem padło na znajomych. Będą się toczyć jak
kuleczki ^^
Dlaczego
lubię piec ciasta? Jest kilka przyczyn. Jedną z nich jest to, że
mnie to uspokaja. W sumie gdybym była znerwicowana mogłabym
pracować w cukierni :) Ale tym razem stało się inaczej. Z
nienacka, podczas podróży z pracy do domu, dopadła mnie chęć.
Nie miałam sprecyzowanego pomysłu. W zamrażarce miałam już
pojemniczek uzbieranych białek (jak dobrze, że można je mrozić:) Po drodze wdepnęłam jeszcze do sklepu po jakieś drobiazgi i moje
oczy ujrzały twaróg. Białe wylazło przed szereg i bardzo
dobrze. Tym to sposobem moja chęć na pieczenie została spełniona.
To, co działo się w mojej kuchni po powrocie to już
czysta improwizacja. I właśnie tak lubię najbardziej ^^
SERNIK MIGDAŁOWY Z FIGAMI
składniki:- wiaderko twarogu (1kg)
- 10 białek
- 150g płatków migdałowych
- 1 duży (lub 2 małe) budyń smietankowy bez cukru
- aromat migdałowy
- 3/4 szklanki cukru
- 1 puszka fig w lekkiej zalewie
- polewa czekoladowa
- herbatniki do wyłożenia spodu
wykonanie:
Herbatnikami wyłożyć spód formy. Płatki migdałowe zmielić. Twróg wymieszać z cukrem (najlepiej mikserem), dodać aromat migdałowy i zmielone płatki migdałowe. Dokładnie połączyć, aby powstała gładka masa. Następnie dodać budyń smietankowy i ponwnie wymieszać. Białka ze sczyptą soli ubić na sztywno. Dodać do masy serowej i delikatnie połączyć. Gotową masę przełożyć do formy wyłożonej herbatnikami. Wyrównać. W masę powkładać odsączone figi. Piec ok. 55 minut w piekarniku nagrzanym do 180 st.C. Po upieczeniu sernik ostudzić i polać polewą czekoladową.
przepis autorski
Takie improwizacje to ja lubię :) Sernik z figami, toż to uczta dla podniebienia :)
OdpowiedzUsuńMmm, musiał smakować wybornie :)
OdpowiedzUsuńO, widzę, że znasz improwizacyjne klimaty:) W wolnej chwili może powielisz moją propozycję, jakbyś miała za dużo białek :)
OdpowiedzUsuńChoć to będzie dość nieskromne, smakował super. W następny poza białkami wpakuję coś innego :)
OdpowiedzUsuńmigdały i figi to istna rozpusta! taki sernik wart jest uwagi :)
OdpowiedzUsuńU mnie to samo, piec bardzo lubię, wymyślać słodkości jeszcze bardziej, ale niech jedzą inni...
OdpowiedzUsuńSmakował, zwłaszcza współpracownikom, taki miałam gest :)
OdpowiedzUsuńRozpusta, ale za to jakże przyjemna, zresztą jak to z rozpustą :D
OdpowiedzUsuńJak widzę mamy podobne upodobania, tuczenie znajomych hahahaha
OdpowiedzUsuńLubię piec ale dla innych :) Następnym razem poproszę o kawałeczek kurierem ;)
OdpowiedzUsuńKurierem... to się da załatwić :)
OdpowiedzUsuńKocham ciasta! Jeść i piec, rozmyślać, przerabiać przepisy... niestety aktualnie piekarnika nie mam
OdpowiedzUsuńO rajuśku! Jakie pyszności... zjadłbym razem z talerzem ;]
OdpowiedzUsuńTo masz mały ból, ale z czystym sumieniem mogę polecić Ci multilotka (pisałam o nim), świetnie się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo niebezpieczne, talerzyk to fajans, dość twardawy :)
OdpowiedzUsuńTo masz mały ból, ale z czystym sumieniem mogę polecić Ci multicooker (pisałam o jego zaletach wcześniej), sprawdza się rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńSwietny ten serniczek! Co do pieczenia mam podobnie... a pozniej rozdaje sasiadom bo moi chlopcy nie daja rady (mniejszy by dal rade ale musze pilnowac jego wagi :) No i swojej tez ;)
OdpowiedzUsuńJednym słowem jesteś ulubioną sąsiadką:)
OdpowiedzUsuń