Po seansie udałam się na spacer. Nie po wyprzedażach. Naprawdę istnieje świat obok. Można miło spędzić czas, bez zieleni i słońca (choć było jasno, to chmur było co nie miara) i bez wydawania pieniędzy.
niedziela, 22 lutego 2015
I po niedzieli
Otworzyłam oczy. Niedziela. Uff... uwielbiam zegarki, które pokazują dni tygodnia. Wypełzłam z domu. I udałam się w siną dal (dosłownie, była mgła). Na wyprzedaże za wcześnie, więc było kino. Obejrzałam film Clinta Eastwooda "Snajper" (normalnie "Amerykański snajper"). Mistrzowski film. Wyszłam z kina zadowolona i zastanawiałam się skąd kontrowersje na temat tego filmu. Nie rozumiem. Widziałam nie jeden film o tematyce wojennej, były bardziej brutalne i zdarzało mi się spuszczać wzrok, bo nie mogłam patrzeć na ekran (rewelacyjny i najbardziej przerażający film jaki widziałam "Idź i patrz"). Tak, tak jestem wrażliwa. Tu Eastwood pokazał historię człowieka, który odnalazł się w życiu jako snajper. Miał cholerną intuicję i wyczucie, przez co stał się legendą. Szkoda, że nie dane mu było cieszyć się życiem, kiedy odnalazł się już w roli ojca i męża i wyszedł na prostą... Nie, nie spojlerowałam. O tym człowieku kilka lat temu mówiono w mediach.
Po seansie udałam się na spacer. Nie po wyprzedażach. Naprawdę istnieje świat obok. Można miło spędzić czas, bez zieleni i słońca (choć było jasno, to chmur było co nie miara) i bez wydawania pieniędzy.
Po seansie udałam się na spacer. Nie po wyprzedażach. Naprawdę istnieje świat obok. Można miło spędzić czas, bez zieleni i słońca (choć było jasno, to chmur było co nie miara) i bez wydawania pieniędzy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To fakt, często zapominamy o uroku zwykłych spacerów.
OdpowiedzUsuńWczoraj też oglądałam ten film i muszę przyznać ,że jestem pod wrażeniem ;)
OdpowiedzUsuńMiło spędzony dzień :)
OdpowiedzUsuńTaki spacer miałam w planach w niedzielę, ale mieliśmy gości i nic nie wyszło :(
OdpowiedzUsuńPrawda, tak jakby hamulce nie działały, żeby trochę zwolnić :) Dzięki za odwiedziny.
OdpowiedzUsuńWywarł wrażenie, najbardziej chyba ta scena, jak ludzie go żegnali i wieko jego trumny pokryte w całości znakami jednostki.
OdpowiedzUsuńTrzeba tak czasami na leniwca :)
OdpowiedzUsuńGoście tez nie są kiepscy, jak mili. Odbijesz sobie w ten weekend, może nawet będziesz miała słońce :)
OdpowiedzUsuńMhm a to już były prawdziwe fragmenty z jego pogrzebu. Jak dla mnie troszkę niedoceniony na oscarach ;)
OdpowiedzUsuńWiem, że prawdziwe, i dlatego bardzo mnie poruszyły.
OdpowiedzUsuńOskara dostał jedynie za najlepszy montaż dźwięku. Co by nie pisać, film zrobiony świetnie.
Wiem, wiem, że prawdziwe, dlatego chyba bardziej poruszają.
OdpowiedzUsuńA Oskara dostał jedynie za montaż dźwięku, dobre i to :)
Mnie również :) Dokładnie, na pewno nie jest filmem jednorazowym i z wielką chęcią obejrzę go ponownie :)
OdpowiedzUsuńJednorazowy... o nie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiło spędziłaś niedzielę, spacer widać był udany :)
OdpowiedzUsuńJedyny film na jaki mam ochotę się wybrać
OdpowiedzUsuńPolecam, warto go obejrzeć.
OdpowiedzUsuńZ opisu mocny film, nie dziwie sie, ze potrzebny byl Ci dobry spacer po miescie. Pozdrawiam serdecznie Beata
OdpowiedzUsuńZgadza się, po seansie ten spacer był potrzebny. Dzięki za odwiedziny :)
OdpowiedzUsuń