Temperatura trochę ratuje sytuacje, jednak gorzej jest z nastrojem. "Znawcy" nazywają to wiosennym przesileniem. Sama wiedza niewiele potrafi zdziałać, aby człowiek czuł się lepiej. Zatem trzeba znaleźć cudowny środek na uśmiech i zadowolenie. Wymyśliłam zatem, że co jak co, ale komedia to na pewno rozbawi mnie na dłuższy czas.
Pobiegłam do kina na "Miłość, seks i terapia". W naiwności mej byłam przygotowana na salwy śmiechu, którego nie było, bo film... Po co on powstał? Może krytycy doszukają się jakiegoś drugiego dna. Ja odpuściłam. Niezrażona postawiłam ponownie na kino. Inny gatunek, inny kaliber. Sprawdzony scenarzysta obrazów SF (Dredd czy W stronę słońca) tym razem napisał Ex Machinę (trzy kropeczki nie oddadzą dramatu, ale dla porządku niech będą)...
Film to totalna klapa. Niby są jakieś przesłanki do tego, by to był obraz wyjątkowy. Ale widz został potraktowany jak upośledzony umysłowo człowiek. Dodatkowo tych co sen zaczął morzyć budzono strasznymi dźwiękami, które nie wprowadzały napięcia, tylko wnerwiały. Niby, niby już miało się coś stać, a tu nic. Może wiagry zabrakło.
Skreśliłam kino jako lekarstwo na kiepski nastrój. Postawiłam na deser. I ten mnie nie zawiódł. Dodatkowo cieszył kolorami.
DESER Z MANGO
składniki:- 30 dag białego sera śmietankowego
- 1 żółtko
- cukier waniliowy
- mus z mango
- konfitura z borówki amerykańskiej
Ser utrzeć z żółtkiem i cukrem waniliowym. Następnie w szklance lub pucharku wyłożyć na dno konfiturę z borówek, ułożyć na niej ser śmietankowy, a na nim mus z mango. Ponownie ser i konfiturę. Schłodzić w lodówce.
przepis autorski
Pyszny deser jest dobry na wszystko ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tak jest i czasami nawet lekki żal, że już się kończy :)
OdpowiedzUsuńJeżeli deser smakuje tak, jak wygląda, to palce lizać. Też się wkurzam jak wydam pieniądze na beznadziejny film :)
OdpowiedzUsuńJa bym te warstwy jakąś naleweczką albo jajokoniakiem przełożył :D
OdpowiedzUsuńwygląda rewelacyjnie! nie czuję tego przesilenia wiosennego, ale na deser chętnie się skuszę;)
OdpowiedzUsuńDeser faktycznie kolorowy i może nastrój poprawić. Ja z kina zrezygnowałam jakiś czas temu, nie mogę znaleźć nic dobrego. Nawet filmy, które są kontynuacją tych co były spoko jakoś ne bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńBrakuje mi jeszcze tego, bym mogła się poczęstować przez ekran ;)
OdpowiedzUsuńMniam :)
Jest to dość irytujące, ale trzeba przyznać, że ci co robia zwiastuny potrafią czasami odwalić dobrą robotę i wpuścić widza w maliny :) Miło, że Ci się deser podoba :)
OdpowiedzUsuńDo dzieła, jak wyjdzie napisz tutorial :)
OdpowiedzUsuńSzczęściara:) Ja jeszcze będę marudzić na zmianę czasu, ale zrobię jakiś deser i będzie lepiej :D
OdpowiedzUsuńZ kina nie potrafię zrezygnować, Trafiam oczywiście na kiepskie filmy, jednak nie zraża mnie to na tyle, aby sobie odpuścić dobre kino, a takich nie brakuje, choćby "The Wild", rewelacja. Dzisiaj zrekompensowałam sobie poprzednie gnioty i obejrzałam "The Gunman" i deseru nie musiałam robić:D
OdpowiedzUsuńAz szkoda, że jeszcze nic w tym temacie nie wymyślono, ale częstuj się chociaż wirtualnie :)
OdpowiedzUsuńna taka terapię to i ja się piszę :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKolorowy, piękny deser!
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy jak już jesteś zdecydowana, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam desery z mango!
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie i chętnie bym się posiliła takim deserkiem bo..... przesilenie wiosenne na powrót mnie dopadło wraz z zimowo- jesienną aurą, która za oknem....piekę babkę wielkanocną a mam wrażenie, że powinnam piec raczej pierniczki :)))
OdpowiedzUsuńOo mango, borówka ! Rozpływam się :) Wygląda bardzo smacznie i na pewno tak też smakuje :)
OdpowiedzUsuńSuper deser na chandrę i złą pogodę za oknem :)
OdpowiedzUsuńwww.brulionspadochroniarza.pl
Deser super, mysle ze kino mozna zaliczyc do rzeczy na poprawe humoru, chyba tylko mialas pecha i trafilas na zly film; pozdrawiam serdecznie Beata
OdpowiedzUsuńPogoda szaleje, a najgorsze, że nie chce nas rozpieszczać wredota :)
OdpowiedzUsuńTy się nie rozpłyń za bardzo, bo gdzie ja serniczki będę podziwiać hahahaha
OdpowiedzUsuńChandra połechtana, więc pomogło, polecam :)
OdpowiedzUsuńTo chyba nazywa się prawo serii, bo to był trzeci pod rząd film, nie wart uwagi. Zła passa musi minąć:) Pozdrawiam i dzięki za odwiedziny
OdpowiedzUsuńTo nie możesz wrzucać takich pyszności !! hah :D Teraz serniczków będzie troszkę mniej bo piekarnik jest naprawiony i można piec inne rzeczy też :D
OdpowiedzUsuńWrzuciłam, bo... kuszę i czekam na te inne smakołyki z piekarnika:)
OdpowiedzUsuń