Trawka, książka i cisza
Lato to czas, w którym sąsiadom przypomina się, że otwory okienne mogą być otwarte. Proces otwierania jest przerażający. Najpierw cierpią wszystkie żyjątka, które uwielbiają ciemne, stęchłe i wilgotne miejsca. Dostają taką dawkę tlenu, że zdychają od razu. Później rozochocone psy dają swój pierwszy od roku koncert. Od bladego świtu do zmroku. W sumie co się dziwić, muszą przewietrzyć płuca. Ale to nie koniec sensacji. Tak jak w filmie jest potrzebna do akcji muzyka. Sąsiadom przypomina się, że mają u siebie jakieś urządzenia grające. Więc dają czadu na całe podwórko nie bacząc na godzinę. A co kogo obchodzi, że ktoś przytknął właśnie głowę do poduszki. Jest muzyka, jest impreza! Zatyczki do uszu ledwo dają radę, ale bass przesuwa człowieka po łóżku, tak, że co kilka-kilkanaście minut musi się podciągnąć, by nie spaść. Letni melomani czują też coś na kształt misji. Kształtują gusta muzyczne oraz zapoznają z najświeższą listą przebojów sąsiadów. Utwory Wee